witajcie
zielono mi...co to znaczy? jaką inspirację podać do zieleni?
tak się głowiłam nad tematem, kiedy zobaczyłam zielony znaczek recyklingu. I przypomniało mi się hasło:reusce, reduce, recykle...a potłuczona, ukochana filiżanka po cioci leżała na szafce i czekała, żeby coś z niej zrobić...więc:
zasadziłam w niech mech chrobotek w naturalnym, zielonym kolorze, podsypałam złotymi kulkami nawozu, dodałam trochę listków i sznureczków oraz dołożyłam bladozielone kwiaty...całość uzupełniłam szyszkami olchy i odrobiną kory.
Powstała kompozycja w filiżance...trochę leśna, trochę bajkowa ale na pewno-recyklingowa;-)
Jestem z tej pracy ogromnie dumna, raz, bo "uratowałam" filiżankę
dwa, bo zrobiłam coś "z niczego"
trzy, bo przetarłam nowe, nieznane dla siebie ścieżki.
Co sądzicie o takim pomyśle? czy odrobinę Was zainspirowałam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz