czwartek, 31 grudnia 2020

Historia pewnego wazonu...

 Witajcie kochane Zetki <3

Nowy rok tuż tuż, więc co za tym idzie?

Postanowienia noworoczne...

Wiem, wiem... dla niektórych to istna zmora, bo ciężko potem z realizacją.

A dla innych to wielka szansa, aby coś zmienić w swoim życiu.

Ja rok temu postanowiłam, że przestanę bać się mediować, eksperymentować w scrapbookingu i myślę, że małymi krokami mi się udaje to osiągać. 

Powstało w tym roku parę ciekawych projektów mixed-mediowych, z których jestem naprawdę dumna. Może nie są idealne, ale szalenie dla mnie ważne.

Dziś na koniec roku pokażę Wam przemianę starego brzydkiego wazonu... 

Historia tego wazonu jest ciekawa, ponieważ znaleźliśmy go z mężem w opuszczonym mieszkaniu. który odkupiliśmy od pewnej starszej Pani. Jak go zobaczyłam od razu pomyślałam, że trzeba go odnowić.

Zapraszam na mediowo- sylwestrowy tutorial jak ze starego zrobić coś nowego <3



1. Etap pierwszy

Najpierw umyłam i oczyściłam wazon z kurzu. Potem przygotowałam preparaty, które zamierzałam wykorzystać przy przerabianiu wazonu.


Niezbędne jako podkład jest u mnie gesso. Przygotowałam sobie farby kredowe (ja używałam z firmy Pentart kolor oliwkowy i biały krem). Przygotowałam także odciski z foremek sylikonowych, woski, heavy body gel i mocny klej, jakieś stare koronki, kawałki firanek, półperełki.



2. Etap drugi: 
Na umyte i suche podłoże nałożyłam z 2-3 warstwy gesso, tak aby pokryło dobrze pierwotny kolor wazonu. Odstawiłam do całkowitego wyschnięcia.


3. Etap trzeci:
W międzyczasie jak wazon dosychał, przygotowałam wyciski z masy Fimo. Wyciągałam je jeszcze mokre, aby dobrze przykleić je na wazon. Jeśli byłyby całkowicie suche to nie dostosowałyby się do obłego kształtu wazonu. Odciski przykleiłam za pomocą Express Glue. Szybko chwyta i ma fajną konsystencję.


4. Etap czwarty:
Dokleiłam półperelki oraz kawałki firanki za pomocą heavy body gel.



5. Etap piąty:
Wszystko po całkowitym wyschnięciu maluję oliwkową farba kredową z firmy Pentart. Odstawiam do wyschnięcia.


6. Etap szósty:
Jak już farba wyschła zaczęłam wszystko rozbielać farbą kredową odcień biały krem z Pentart metodą tzw. "suchego pędzla". Uwielbiam ten etap, wydobywają się wówczas faktury, wzory i wszystko nabiera kształtu i charakteru.



A tak wygląda oklejony tył wazonu.


7. Etap siódmy:
Aby nadać głębi w niektórych miejscach dodałam preparatu z firmy CADENCE ( odcień 703 yesil green), jest to puder antyczny, który nadaje bardzo fajny postarzony charakter przedmiotom. 



8. Etap ósmy:
Na koniec wszystko jeszcze raz rozbieliłam biała farbą za pomocą "suchego pędzla" i użyłam wosku w celu jeszcze większego wydobycia wzorów i faktur. Użyłam pasty woskowej w firmy SeeArt (metal srebro księżycowe). Obłędnie pachną, ponieważ są na bazie miodu pszczelego i nadają piękny połysk. Super się rozprowadzają, gdyż mają aksamitną fakturę.




Tak prezentuje się wazon po metamorfozie. Antyczny klimat to jest to co ja lubię <3 




Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Pozdrawiam 


W pracy użyłam:





















1 komentarz: