piątek, 27 kwietnia 2018

Twórcze trendy na przestrzeni lat

Witajcie!

Bardzo mnie cieszy, że ostatni, dosyć nietypowy post o moich ulubionych przydasiach na przestrzeni lat przyjęliście z takim entuzjazmem! Ogromnie miło było mi czytać Wasze komentarze, zarówno te na fb, jak i na blogu. Dziękuję serdecznie za każdy z nich!

Dzisiaj również przygotowałam dla Was coś specjalnego!
Co powiecie na twórcze trendy na przestrzeni lat? Najpiękniejszy wykrojnik, który obowiązkowo
 musi mieć każda szanująca się scraperka! Zgadnijcie, który to według Was? Stemple, które marzą się po nocach i spać nie dają! Każda ma taki, prawda? Papiery, których nie jest się w stanie pociąć, bo są zbyt cudowne i kwiaty, kwiaty, kwiaty...
Tak! Dzisiaj porozmawiamy właśnie o tym wszystkim!
Przyznajcie się, kto z Was nie popadł ani razu w to szaleństwo najpopularniejszej nowości?
Zainteresowani?
Zapraszam!

KWIATY JAK ŻYWE
Na początku wycinane ręcznie, potem dziurkaczami z kolorowych kartonów i papieru akwarelowego. Sklejane mozolnie płatek po płatku, a czasem zwijane, najpiękniejsze z możliwych, ręcznie robione kwiaty! Zaczynało się całkiem niewinnie od wywijania i formowania kwiatów pęsetami, dłutkami i bociankami na gąbce.

Później przyszły wykrojniki i gniecenie płatków z papieru czerpanego i morwowego na makro, tuszowanie ich Distressami i suszenie nagrzewnicą. Gdzieś w międzyczasie co wytrwalsi stemplowali ozdobne środki i brzegi. Nie zapominajmy jednak o pręcikach! Matowych, błyszczących, w kształcie serduszek i dwukolorowych, oszoronionych, styropianowych, we wszystkich kolorach i kształtach.

Chwilę później sięgnięto po cięższy sprzęt i swoje pięć minut przeżywało rysowanie żyłek za pomocą lutownic i wypalarek, a gdy i tego było mało w ruch poszły żelazka, silikonowe formy i magiczny wręcz foamiran! Tutaj królowały również pastele i wilgotne chusteczki. Kwiaty stały się nawet piękniejsze od żywych i od nich trwalsze, prawie wieczne...

Wciąż jednak było mało, wciąż dążono coraz to dalej, poszerzając swoje horyzonty, inspirując się naturą i tradycją... Dokąd sięgnięto tym razem? Czyżby odpowiedzią na najnowszy trend były foldery do embossingu kwiatów 3D dajmy na to takie jak "Mold 3D Rose" Heartfeld Creation, które same nadają upragnione kształty, niczym mistrzowie mody kwiatom z materiału, tak jak w tym zachwycającym filmie Diora "Le Petit Theatre Dior - Making of Miss Dior dress"?
  
Jakie kwiaty podobają się Wam najbardziej?
Która technika należy do waszej ulubionej?
Pamiętacie jeszcze swoje pierwsze kwiaty?
Róże, stokrotki, maki, a może niezapominajki, które z nich to były?

KROPLA KOLORU
Tusz, tusze, tusze... Bez nich ciężko by było o piękne, różnobarwne kwiaty! Przy tworzeniu pąków z papieru królowały tusze do postarzania Distress. Postarzanie to była ich pierwotna rola i w tej dziedzinie zdecydowanie robiły furorę, jak żadne inne. Tutaj rządziły głównie tradycyjne odcienie "Vintage photo" i "Valnut stain". Nieco później przy odrobinie wody zaczęto nimi kolorować to i owo, a w szczególności odbitki stempli. Teraz zaś na rynek weszły nowe Distress Oxide, które również cieszą się coraz większą popularnością!

Przy foamiranowych kwiatach zaś piękne intensywne barwy można było uzyskać dzięki tuszom Latarni Morskiej, które mimo tego, że świetnie sprawdzały się również przy stemplowaniu tradycyjnych napisów i stempli to jednak przy kwiatach działały cuda!

Szacunek należy oddać również permanentnemu, czarnemu tuszowi Archival Ink, który często i gęsto polecany jest do wszelkiego rodzaju mediowych swawoli.

 
A Wy? Jakie tusze są według Was tymi najbardziej godnymi polecenia?
Ha ha, tak wiem, wszystko zależy od tego, do czego!

WYMARZONE STEMPLE

Tutaj znów prym wiodły swego czasu stemple Primy "Don't Forget to Fly", na które przyznam szału kiedyś nie ogarniałam... Specyficzna kreska, surowe napisy na motylach, aż pewnego razu zachwyciły mnie dołączone do tego zestawu okręgi z napisami, będące niczym mydlane bańki, w których odbijają się myśli i marzenia! Teraz wielbię go właśnie za nie! Idealne do wszystkiego!

Później przyszła moda na stempelki do kolorowania, a przede wszystkim urocze Tildy od Magnolii i Gorjusski od Santoro. Nie to, żebym poddała im się od razu, co to to nie! Też byłam sceptyczna, ale do czasu... Do czasu, aż konkretne wzory całkowicie mnie zauroczyły swą słodyczą! Do tej pory lubię jedynie wybrane, ale przyznaję, iż mają swój urok! Zaraz po nich na piedestał wstąpiły laleczki od Julie Nutting, które nie tylko można kolorować, ale również ubierać w odstemplowane na wzorzystych papierach sukienki. Tutaj "Rita", "Audrey" oraz "Steffi" od razu wkradły się w moje łaski! Choć co do reszty wciąż bywam wybredna!

Co jak co jednak, ale bezsprzecznie i bez żadnej dyskusji poddałam się całkowicie zachwycającym stempelkom zwierzątek od Lawn Fawn! Tam podobają mi się wszyściusieńkie! I to nie tylko zwierzątka, ale i zestawy pączków, kaw i innych słodkości również! Są takie urocze, że nie sposób się im oprzeć!
 
Jakie stempelki Was zauroczyły najbardziej?
Których macie największą kolejce w swoich skrapkącikach?

Wycięte z beermaty, filigranowe, ażurowe wzory, w różnych rozmiarach, które swym pięknem zdobią nie jedną z prac! Niezwykle wytrzymałe i przestrzenne, czasem z wypalanym wzorem, czasem wielowarstwowe, a nawet wykorzystywane w formie modeli 3D... Tekturki! Oj tak, tekturki! One i mediowania się nie boją! Powoli przestaję pamiętać czasy, gdy ich nie było! Zaczynała bodajże Wycinanka, choć mogę się mylić, potem były kolejne Latarnia Morska, SnipArt, I kropka, Magiczna Kartka, Scrapiniec, Agateria, Laserowe Love,  i wiele, wiele innych, a wszystkie Polskie! W tym moje ulubione ostatnimi czasy tekturki prosto od egoCRAFT. I co ciekawsze wciąż powstają coraz to piękniejsze i wymyślniejsze ich wzory wraz z kolejną nową tekturkową kolekcją! 

Swoją popularność zdobyły szczególnie wtedy, gdy dostępność maszynek do wykrojników nie była jeszcze tak duża, a i o same scrapki bywało ciężko. Tekturki za to dawały możliwość wielkiej różnorodności wyboru i niosły za sobą dodatkowy atut, jakim był naturalny kolor, dzięki któremu nawet bez dodatkowej obróbki świetnie wpisywały się w nurt romantycznych, rustykalnych prac. Przyznając szczerze wciąż nie używam ich tak wiele i tak swobodnie, jak bym chciała!
  
Macie może jakieś swoje ulubione zestawy tekturek?
Takie, które pasują do każdej pracy?
Jeśli tak, to koniecznie się nimi pochwalcie!

LEGENDARNE WYKROJNIKI

Jedną ze znamiennych i szczególnie pożądanych nowinek były maszynki do wykrojników i same wykrojniki! Co jedne to piękniejsze! Każdy z Was na pewno wie jak wygląda ta jedna, jedyna serwetka "Crochet Doily" od Primy i już na pierwszy rzut oka rozróżni od siebie jej pierwszą wersję. Tak, nie da się ukryć, mi pierwsza podoba się bardziej, choć druga również ma swój urok, szczególnie przy zimowych pracach. Na ilu zaś kartkach pojawia się słynna francuska "French Pastry Doily" i angielska "English Tea Party Doily" od Cheery Lynn? A cudne banerki "Horizon Fishtail Banners" i kto nie ma w swojej kolekcji ich maleńkich listków "Floursh #13"? Komu nie marzą się letnie "Summer Foliage", różane listki "Rose Leaf" od Magnolii, czy ozdobne ażurowe piwonie "Peonies"? Prace z nimi mogę podziwiać w nieskończoność! Zgrywający niedostępnego zestaw "Rose Creations" od Spellbinders też bił swego czasu rekordy popularności. W końcu im bardziej niedostępne, tym bardziej pożądane, czyż nie?

Teraz jednak w czasie, gdy serca scraperek podbijają kwiaty z foamiranu idealnie w nurt ich tworzenia wpisały się nasze rodzime polskie wykrojniki kwiatów od Rosy Owl zaprojektowanych przez Agnieszkę Cebulę! To jest dopiero hit nad hity! Jeśli zaś jesteśmy już przy polskich markach i wykrojnikach to Craft Passion i ich cudowna serwetka z listkami i serwetka ażurowa również nie jednemu zawróciła w głowie, czyż nie? O napisach już nawet nie wspomnę, bo uwielbiam!
  
Jaki wykrojnik był dla Was tym niezbędnym?
Który zauroczył Was najbardziej?
Czy to któryś z listy, czy może jakiś zupełnie inny?

CUKROWE SŁODKOŚCI
Nie ma to tamto! Po prostu zamarzyły się nam scraperkom najsłodsze cukrowe ozdoby prosto z tortów! W końcu czego więcej kartce potrzeba, jak nie słodyczy i przestrzenności? I tak z wielkim hukiem do skrapowych pracowni wkroczyły silikonowe foremki do kwiatków, listków, zawijasków, ramek, serduszek i ptaszków prosto od Marthy Steward, a zaraz potem innych znanych i lubianych marek! Świetnie sprawdziły się też takie do robienia kwiatowych środków typowo przeznaczone do słodkości. Stokrotki jeszcze nigdy nie były tak cudne! A że z marcepanem i masą cukrową mogłyby być pewne kuszące skądinąd problemy, to w ruch poszły masy plastyczne i modelujące białe, które zawsze można pokolorować i zmiediować, oraz kolorowe od Marthy Steward, Primy. Koniec końców masa z KIK'a i Fimo air light utwardzane w mikrofali w 3 minuty podbiło serca większości i nie jestem do końca pewna, czy przypadkiem nie jest to za sprawą ślicznego zapachu tej ostatniej! Ciasteczkowo!

 
Jak prezentują się Wasze kolekcje foremek?
Które wzory według Was najbardziej przydają się do tworzenia kartek?
Czy Fimo air light dla Was też pachnie tak ładnie?

POGNIECIONE WSTĄŻKI

Ktoś z zewnątrz mógłby popukać się w głowę, na co komu pogniecione wstążki... A jednak! Wzdychałyśmy do nich obserwując zagraniczne blogi, aż w końcu dotarły i do nas w stu barwach i kolorach! Choć niektórzy podobno dadzą radę stworzyć i sto jeden odcieni za pomocą kilometrów białej tasiemki i dowolnych mgiełek i tuszy! Dzięki temu otrzymują piękne przejścia tonalne idealnie dopasowane do pracy...

Mogłabym tu jeszcze wspomnieć o koronkach, dratwie, woskowanym sznurku, różach na tiulu i samych pięknych obrokaconych tiulach, ale one zawsze były gdzieś w zasięgu nas, a gnieciuszki... Gnieciuszki nie, więc cieszmy się!

A Wy, gnieciecie, czy może jednak nie?
Farbujecie, czy wybieracie spośród dostępnych kolorów?
A może wolicie tradycyjne wstążeczki i gnieciuszki to dla Was jednak nie to?


PEREŁKI IDEALNE 

Perełek w płynie na rynku było i jest wiele, ale żadne nie mają tak pięknych opakowań jak te! Spójrzcie na te cudowne diamenciki na zakrętkach! Czy to one przyczyniły się do wielkiego szału na akurat te perełki w płynie? Nie oszukując się, owszem wyglądają oszałamiająco na półce, ale na pracach równie nieziemsko!

Szukasz tradycyjnych perłowych kryształków, więc sięgnij po "Nuvo Crystal Drops". Pragniesz brokatu i migotania, są brokatowe "Nuvo Glitter Drops"! Chcesz matu jak w enamel dots, więc jest i mat pod nazwą "Nuvo Crystal Drops Gloss".  Nie chcesz matu, wolisz połysk? Są "Nuvo Glow Drops"! Po nocach śnią Ci się przejrzyste półperełki niczym krople rosy, w których odbija się tęcza? Tego również nie zabraknie dzięki "Nuvo Jewel Drops"! Myślę, że to ta różnorodność i ten idealny kształt sprawiły, że są tak popularne! Szczerze to nie sądziłam, że jest aż tyle ich rodzajów! Z wrażenia, aż wszystkie Wam podlinkowałam. W swojej prywatnej kolekcji skupiłam się na jednym, matowym, ale teraz kusi mnie strasznie wypróbować kolejne, szczególnie te przezroczyste!


 
Jakie wykończenie perełek podoba Wam się najbardziej?
Czy pamiętacie jakieś inne przydasie, na które panowała wyjątkowa moda?
Podzielcie się ze mną swoimi wspomnieniami!

Pozdrawiam!
Erita ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz